Prawosławny pojedynek o awans

Po poprzednim sezonie stan ducha w tym pojedynku jest chyba stosunkowo jasny. Pireus został zdetronizowany z pewnym marginesem szacunku i zdeklasowany przez najgroźniejszego rywala. Oznacza to, że w ateńskim porcie przez lata nie będzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów.

Z drugiej strony goście osiągnęli dobry wynik, zajmując trzecie miejsce. Oprócz samego rankingu szczególnie cieszyć powinno jednak spojrzenie na tabelę. Choć goście byli 20 punktów za mistrzami, to za nimi uplasował się między innymi Partizan. Na chwilę obecną nie jest to jednak żaden argument. Dlatego kursy bukmacherskie wyraźnie stawiają na grecką ziemię w meczu Olympiakosu Pireus z Cukaricki Belgrad.

Jeśli możliwości finansowe miałyby odgrywać decydującą rolę, to targi zostały już odczytane przed startem. Goście mogą spoglądać na wartość rynkową wynoszącą niespełna 25 milionów. Silny człowiek z Pireusu i Nottingham pewnie tylko się z tego śmieje.

Jego skład wart jest prawie 102 miliony. Pod względem doświadczenia Olympiakos i tak nie da się pokonać w tym pojedynku. Dlatego wiele firm bukmacherskich zakłada stosunkowo klarowny przebieg spotkania. W przypadku meczu Olympiakos Pireus – Cukaricki Belgrad kursy wyraźnie idą w kierunku zwycięstwa gospodarzy.

Przygotowania do tego pojedynku były zupełnie inne. Liga serbska zmierza już do piątego dnia meczowego. W Grecji odbył się tylko jeden mecz. Gospodarze nie są jednak całkowicie zmarznięci. W poprzedniej kolejce The Reds nieznacznie pokonali belgijski Genk.

Przeciwnik ten wydaje się być silniejszy od tych z ligi serbskiej (z jednym wyjątkiem). To sprawia, że Olympiakos Pireus przeciwko Cukarickiemu Belgradowi typowany jest do zwycięstwa u siebie.

Olympiakos Pireus – statystyki i aktualna forma

To był nieudany rok w Pireusie. Trzecie miejsce w klasyfikacji końcowej i brak zwycięstwa w Pucharze. Tak właśnie wyglądają „problemy pierwszego świata” w domu Marinakisa.

W związku z tym przy składzie majstrowano i majstrowano, aby Erytrolewki (Czerwono-Biali) mogli wrócić tam, gdzie (ich zdaniem) zawsze powinni być. To, czy im się to uda, pozostaje jednak wątpliwe. Na przestrzeni lat Olympiakos zawsze potrafił odrodzić się po słabym sezonie.

Kiedy jednak w zeszłym sezonie kwalifikacje do Ligi Mistrzów przerodziły się w fiasko, działacze w porcie szybko próbowali wszystko odwrócić. Efektem końcowym było trzech trenerów, trzecie miejsce i przede wszystkim brak tytułu. Czy łącznie 15 odejść uda się zastąpić tuzinem nowych rekrutów, dopiero się okaże.

Phoenix from the ashes?

To pokazało, jak krucha może być pozycja władzy. W ciągu ostatnich kilku lat większość greckiej ligi stała się „one team show”. Przyczynił się do tego (jak głosi plotka poza portem) sędzia. To czysta spekulacja. Bezdyskusyjna była jednak słabość przeciwników. Często do zdobycia tytułu wystarczała przeciętna kampania.

To następnie często spadało na głowę Sportfreunde w międzynarodowym biznesie. Teraz (przynajmniej raz) dwaj najzacieklejsi rywale, AEK i PAO, przeszli obok. Walka o tytuł przeciągała się jednak do samego końca i mogła być na korzyść wszystkich trzech drużyn, zwłaszcza w pojedynkach pucharowych. Wyżej wymienione drużyny po raz pierwszy wystąpiły w Pucharze Europy, podobnie jak Olympiakos, z niewielkim marginesem, ale jednak. Teraz przed nimi kolejna przeszkoda.

Pierwszy test

Sezon rozpoczął się od pięciu testów przeciwko różnym przeciwnikom. Rozkład to dwa zwycięstwa (2:1 Slovacko / 3:1 Rangers FC), dwa remisy (1:1 Sabah Baku / 1:1 Nordsjaelland) i jedna porażka (0:2 Norwich). Następnie przyszedł pierwszy obowiązkowy program z KRC Genk. W Pireusie biało-czerwoni wygrali 1:0, a w Genk strzelili decydującego gola na 1:1 w 96. minucie.

Była to trzecia grecka drużyna, która zapewniła sobie awans w tej samej rundzie, praktycznie w samej końcówce meczu. Tak więc nawet jeśli dotychczasowe wyniki nie były wybitne, to przynajmniej morale jest dobre. A tego, jak wiadomo, kupić się nie da i zapewne jest to też jeden z powodów takiej, a nie innej oceny bukmacherów. Na mecz Olympiakosu Pireus z Cukarickim Belgrad kursy wyraźnie promują zwycięstwo gospodarzy.

Przewidywany skład Olympiakosu Pireus:
Paschalakis – Ramon, Retsos, Ntoi, Vrousai – Alexandropoulos, Camara – Masouras, Carvalho, Biel – El-Arabi

Cukaricki Belgrad – Statystyki & obecna forma

Zeszły sezon był prawdopodobnie jednym z najprzyjemniejszych, jakich fani „Górali” doświadczyli od dłuższego czasu. Ta euforia prawdopodobnie wciąż rozbrzmiewa podczas pierwszego europejskiego otwarcia.

Mistrzowie pochodzą z Belgradu i noszą czerwoną gwiazdę. Nic dziwnego. Ale ani wicemistrzostwo, ani trzecie miejsce nie przypadło Partizanowi. Te miejsca zaskakująco zajęły TSC i Cukaricki. Drużynie z Belgradu do wicemistrzostwa zabrakło zaledwie pięciu bramek. To wstyd, ale i tak ogromny sukces.

Teraz chcą wykorzystać ten sukces. W tym celu zreorganizowano zarówno skład, jak i personel. Nic dziwnego, przy niewielkich środkach finansowych. Ale to zawsze przynosiło owoce na Bałkanach (zwłaszcza poza pulami pieniędzy).

Metamorfoza

Z Igorem Maticem nowy trener jest na uboczu od mniej więcej tygodnia. Jako zawodnik rozegrał dla klubu ponad 130 meczów i był częścią drużyny, która zdobyła Puchar Serbii (jedyny tytuł klubu) w 2015 roku. Potem wokół niego zrobiło się cicho. Powrót do swojej dawnej miłości oznacza również jego pierwszy przystanek trenerski. Jedynym okresem jego aktywności było prowadzenie szkółki piłkarskiej klubu i pełnienie funkcji skauta młodzieżowego. Interesująca nominacja.

Teraz ma do czynienia z dwunastoma nowymi zawodnikami. Większość z nich to Serbowie. W składzie są też kopacze z Belgii, Cypru, Portugalii, Francji i USA. Jest to więc całkowita zmiana, która została tutaj dokonana, ale to, czy można to osiągnąć tak szybko, jest wątpliwe.

Co wydarzyło się do tej pory

Jednocześnie pierwsze występy nie były nieciekawe. Po sześciu testach zanotowano jedno zwycięstwo, jedną porażkę i cztery remisy. Ze Spartą Praga i Rijeką pokrzyżowano plany dwóm wielkim nazwiskom.

Liga rozpoczęła się od 2:0 z Radnickim Nis i 2:1 z Radnickim 1923. Po 2:2 z FK Javor mianowano nowego trenera, który na początku (dwa dni po mianowaniu) zobaczył 0:3 z Novi Beograd. Tak więc wszystko nadal wydaje się raczej w połowie upieczone. Zarówno w strukturze, jak i w klubie. Na boisku jednak do tej pory zawsze było co oglądać.

Przewidywany skład Cukarickiego Belgrad:
Filipovic – Rogan, Calasan, Drezgic, Stevanovic – Sissoko, Docic – Owusu, Miladinovic, Adzić – Badamosi

Olympiakos Pireus – Cukaricki Belgrad Bezpośrednie porównanie / Bilans H2H

Bezpośredni pojedynek w ostatnim czasie nie miał miejsca. Patrząc na europejskie występy, nie ma się co dziwić. Panowie z portu są stałym bywalcem międzynarodowych rozgrywek. Ostatni raz gospodarze nie byli reprezentowani w Europie w 1992 roku.

Goście natomiast po raz pierwszy zagrali w Pucharze Anglii w 1996 roku. Później nastąpiła przerwa w latach 1997-2014. Od tego czasu stosunkowo często pojawiali się w eliminacjach, ale nigdy nie trafili do play-offów czy grupy. To prawdopodobnie wyjaśnia, dlaczego Olympiakos Pireus jest faworytem meczu z Cukarickim Belgrad w końcówkach.

Olympiakos Pireus – Cukaricki Belgrad Tip

Przyjezdni mają za sobą mieszany początek sezonu. Po dwóch zwycięstwach nastąpiło tyle samo meczów bez wygranej. Gospodarze rozpoczęli ligę od wygranej 2:0 z Panseraikosem w weekend. W Pucharze Europy mają za sobą wyrównany pojedynek z Genk. „Mały” Cukaricki wydaje się więc na papierze łatwym remisem.

Ale w kwalifikacjach są one często trudniejsze niż się spodziewano. Zalecana jest więc ostrożność. Niemniej jednak agencje bukmacherskie mają jasną opinię. W przypadku meczu Olympiakosu Pireus z Cukarickim Belgrad przewidywania są takie, że Hellenowie odniosą sukces.

Biorąc pod uwagę skład, zaplecze finansowe, a także doświadczenie, nie powinno być jednak dwóch zdań na temat wyniku. Wymagania w porcie są wysokie i kolejny sezon bez tytułu nie będzie tolerowany. Ale dobry sezon to także awans do fazy grupowej.

Publiczność jest wymagająca, ale głośna i to napędza Czerwono-Białych. Dlatego nasz typ na Olympiakos Pireus przeciwko Cukarickiemu Belgrad wynosi 1. Ale nie daje to dobrych kursów i dlatego podejrzewamy wysokie zwycięstwo Hellenów. W Interwetten są na to dobre kursy.

Dodaj komentarz