Czy The Toffees pozostaną na miejscu spadkowym?

Jordan Pickford od wielu lat broni bramki reprezentacji Anglii. 29-letni bramkarz stoi między słupkami w Everton Football Club od 2017 roku. Jego klasa jest niepodważalna i staje się jasna, gdy spojrzymy na ciekawą statystykę. Remis 0:0 z Fulham w poprzednim tygodniu był 70-tym (!) razem, kiedy Pickford zachował czyste konto w swojej karierze w Premier League. Był dopiero dziewiątym angielskim bramkarzem, który osiągnął ten kamień milowy. Od czasu debiutu w pierwszej drużynie w styczniu 2016 roku, tylko Ederson, De Gea, Lloris i Alisson Becker mają więcej czystych kont niż Pickford

W tym sezonie Jordan Pickford zachował już osiem czystych kont w barwach The Toffees. Spojrzenie na tabelę pokazuje jednak, że dobry zespół to nie tylko przyzwoita obrona. The Blues z Liverpoolu spadli na miejsce spadkowe z powodu ostatnich porażek i bolesnego odjęcia punktów. Drużyna Dyche’a będzie chciała jak najszybciej wydostać się z tej pozycji, zdobywając kolejne trzy punkty w sobotę w porze lunchu. W starciu Evertonu z Tottenhamem kurs na gospodarzy jest dość wysoki i wynosi 3.00.

To z kolei wynika przede wszystkim z faktu, że ofensywa gości gra obecnie jak z nut i przegrała tylko jeden z ostatnich siedmiu meczów w PL. Pod względem tabeli jest to pojedynek drużyny zajmującej trzecie miejsce z drużyną z czwartej lokaty. Ponieważ Lily Whites również wygrali pierwszy etap dzień przed Wigilią i generalnie mają mocny rekord przeciwko The Toffees, przewidywanie wyjazdowego zwycięstwa w starciu Evertonu z Tottenhamem odgrywa nadrzędną rolę w naszych rozważaniach.

Everton – statystyki i aktualna forma

Kibice Everton Football Club przeżywają obecnie ciężkie chwile. Jakby regularne niepowodzenia sportowe nie były wystarczającym powodem do smutku, dyskutuje się nawet o odjęciu drugich punktów za naruszenie zasad finansowych Premier League. Jak powszechnie wiadomo, nie byłby to pierwszy raz, gdy punkty zostały odjęte tradycyjnemu klubowi i długoletniemu klubowi pierwszej ligi w tym sezonie. Jeszcze w listopadzie z konta The Toffees odjęto dziesięć punktów, co oznaczało, że do sobotniego meczu u siebie mogli przystąpić na dwunastym miejscu ze względnym spokojem.

Rzeczywistość jest jednak inna, bo pomimo ośmiu zwycięstw w tym sezonie (8-4-10), mają zaledwie 18 punktów i zajmują trzecie miejsce w tabeli. Do bezpiecznego miejsca brakuje im jednego punktu, a bezpośredni rywale – Luton Town, Nottingham Forest i Brentford – albo spisują się ostatnio lepiej, albo przynajmniej mają mecz przewagi. Sytuacja jest więc krytyczna i może wyglądać jeszcze gorzej w przypadku odjęcia kolejnych punktów. Jedyną rzeczą, która naprawdę pomaga, są zwycięstwa!

Everton po prostu nie strzela wystarczająco dużo bramek

Jednak zawirowania w klubie i wokół niego miały ostatnio także negatywny wpływ na występy na boisku. The Toffees odpadli z Pucharu Anglii przeciwko Luton Town, a także nie wygrali żadnego z ostatnich pięciu meczów Premier League. Po trzech porażkach z rzędu, w ostatnich dwóch meczach z Aston Villą i Fulham udało im się zremisować.

Szczególnie niepokojące jest jednak to, że drużyna Seana Dyche’a nie zdobyła bramki w trzech kolejnych meczach w angielskiej ekstraklasie, nie strzeliła gola w czterech z sześciu ostatnich meczów i zdobyła łącznie dwa gole w pięciu meczach w roku kalendarzowym 2024. Pomimo obrony, która nadal funkcjonuje bardzo dobrze, The Blues nadal wiele zawdzięczają trzeciemu najgorszemu atakowi w Premier League.

Co gorsza, dziewięciokrotni mistrzowie Anglii i zdobywcy pucharu zajmują dopiero 18. miejsce w tabeli gospodarzy. Tylko Sheffield United i Burnley wygrywały u siebie jeszcze rzadziej niż The Toffees, którzy przegrali sześć razy z jedenastu u siebie, w tym z czołowymi drużynami – Manchesterem City (1:3), Manchesterem United (0:3) i Arsenalem (0:1). Ponieważ Spurs są podobnego kalibru, kursy na wygraną Evertonu i Tottenhamu w trójmeczu są dość ekscytujące.

Przewidywany skład Evertonu:

Tottenham – statystyki i aktualna forma

Oglądanie gry Tottenham Hotspur Football Club to obecnie świetna zabawa. Problemy kadrowe? Nieważne! Zbyt wiele straconych bramek? Nieważne! Zwiększone oczekiwania? Nieważne! Piłkarze z północnego Londynu nadal są jednym z najbardziej pozytywnych zjawisk tego sezonu Premier League. Pozostają na czwartym miejscu w ligowej tabeli. Choć pociąg do mistrzostwa Anglii w sezonie 2023/24, w którym profesjonaliści Spurs i tak nie mieli zarezerwowanych miejsc, mógł już opuścić stację, to bilet na zmodyfikowaną fazę grupową Ligi Mistrzów w sezonie 2024/25 wciąż – by pozostać na zdjęciu – jest na szynach.

Zwłaszcza jeśli drużyna trenera Ange Postecoglou nadal będzie z pełnym przekonaniem grać „piłkę Anży” i wykorzystywać ogromną jakość w ataku bez względu na straty. Nawet pod nieobecność swojego kapitana i supergwiazdy Hyeung-Min Sona, Lily Whites z zaskakującą łatwością tworzyli okazje do zdobycia bramki i strzelali gole.

Spurs zdobyli co najmniej dwa gole w siedmiu (!) kolejnych meczach Premier League. Jeśli chcesz postawić na kontynuację tej niezwykłej passy w ten weekend, możesz postawić na ponad 1,5 gola THFC pomiędzy Evertonem a Tottenhamem. Na przykład w Intertops dostępny jest bardzo lukratywny kurs 1.94.

Richarlison ma nadzieję na kolejnego gola przeciwko swojej dawnej miłości

Chociaż nie można zaprzeczyć, że zuchwałe podejście czasem odbywa się kosztem obrony, to wyniki bezwzględnie potwierdzają rację stołecznego klubu. Tottenham wygrał pięć ze swoich ostatnich siedmiu meczów w Premier League i wciąż jest jedyną drużyną w angielskiej ekstraklasie, która strzeliła co najmniej jednego gola w każdym meczu ligowym. Ich dobry bilans wyjazdowy, na który składa się pięć zwycięstw, cztery remisy i zaledwie dwie porażki, również jest źródłem pewności siebie. Wraz z Manchesterem City, drużyna Postecoglou strzeliła najwięcej bramek poza domem (24).

Skuteczność drużyny w ataku w ostatnich dniach i tygodniach jest ściśle związana z Richarlisonem. Brazylijczyk w swoich ostatnich siedmiu meczach w PL strzelał w sumie siedem razy. Napastnik Spurs może teraz strzelić gola w czterech meczach ligowych z rzędu po raz pierwszy od marca 2021 roku. Zdecydowanie nie powinno zabraknąć motywacji przeciwko jego byłemu klubowi. Biorąc pod uwagę, że 26-latek, który ostatnio był znakomicie ustawiany przez Wernera, powracającego do zdrowia Maddisona, Kulusevskiego i Johnsona, również trafił na listę strzelców przeciwko The Toffees w pierwszym meczu, to gorąca wskazówka, aby przewidzieć, że Richarlison zdobędzie bramkę w starciu Evertonu z Tottenhamem.

Przewidywany skład Tottenhamu:

Everton – Tottenham bezpośredni / rekord H2H

Ostatni raz kluby zmierzyły się ze sobą 23 grudnia 2023 roku. W pierwszym etapie obecnego sezonu Premier League Tottenham wyszedł na prowadzenie 2:1 dzięki mocnej pierwszej połowie. Po raz pierwszy od sezonu 2017/18 The Lily Whites mogą wygrać oba mecze z The Toffees w ciągu jednego sezonu. Szanse na to nie są małe, gdyż północni londyńczycy nie przegrali żadnego z ostatnich dziesięciu wyjazdowych meczów Premier League z Evertonem na Goodison Park. Cztery ostatnie spotkania w Liverpoolu kończyły się jednak remisami.

Poradnik bukmacherski Everton – Tottenham

Po tym, jak w tygodniu Spurs wygrali derby Londynu z Brentford 3:2, a The Toffees po raz drugi z rzędu zremisowali 0:0 z Fulham FC, obie strony zmierzą się teraz na Goodison Park. Uważamy, że strona Ange Postecoglou ma stosunkowo wyraźną przewagę, strzelając najwięcej bramek ze wszystkich klubów Premier League poza domem, będąc w dobrej formie, wygrywając pięć z ostatnich siedmiu meczów PL i strzelając co najmniej dwa razy w angielskiej ekstraklasie siedem razy z rzędu.

Gospodarze tymczasem spadli na trzecią lokatę, są bez zwycięstwa od pięciu meczów ligowych, a także odpadli z Pucharu Anglii przeciwko Luton Town. W ofensywie drużyna Dyche’a nie ma obecnie żadnych szans. Z zaledwie trzema zwycięstwami przed własnymi kibicami, nie ma również dowodów na siłę gospodarzy. To jeden z powodów, dla których oferowane są niższe kursy na wyjazdowe zwycięstwo Evertonu i Tottenhamu

Dodaj komentarz