Czy Flames utrzymają się na gazie w Game 2?

Kto jeszcze tego nie zrobił, a kto chce jeszcze raz? Pojedynki w Bitwie o Albertę powoli zamieniają się w strzelaniny szczególnego rodzaju. 9:5 padło w ostatnim pojedynku sezonu zasadniczego, 9:6 teraz w pierwszym pojedynku 2. rundy playoff.

Mecze te mają jednak jedną wspólną cechę: Płomienie w końcówkach mają nosa do przodu. Po części jest to zasługa nowo zdobytej w tym sezonie przewagi w ataku, a po części lepszego bramkarza Jacoba Markstroma.

Dwa gole Zacha Hymana i trzy punkty Leona Draisaitla nie pomogły w końcówce. Draisaitl był również tym, który zainicjował decydującą akcję przy stanie 8:6, popełniając niepotrzebny błąd w podaniu. Podsumowując, sukces Calgary był więcej niż zasłużony.

W meczu Flames vs. Oilers przewidujemy kolejne zwycięstwo gospodarzy, którzy triumfowali w ostatnich sześciu bitwach o Albertę, za każdym razem różnicą co najmniej dwóch bramek.

Calgary Flames – statystyki & aktualna forma

Dziewięć strzelonych bramek. To spore osiągnięcie dla Flames, którzy w jednym meczu z Oilers strzelili tyle samo bramek, co w pięciu spotkaniach pierwszej rundy z Dallas. Napastnicy Flames musieli się czuć jak w krainie mlekiem i miodem płynącej.

Cała seria przeciwko Edmonton będzie się również opierać w większym stopniu na ataku, ale w tym sezonie nie ma to znaczenia dla Flames. Wtedy po raz pierwszy od wielu lat będą mogli zmierzyć się z najlepszymi drużynami – a następnie rzucić do walki swoją najlepszą obronę.

Calgary z lepszą kolejnością niż Edmonton

Najbardziej wyróżnia się ich stabilność defensywna w utrzymywaniu przeciwnika z dala od własnej strefy. W meczu nr 1 drugiej rundy pozwolili oddać tylko 28 strzałów. Sześć z nich trafiło do bramki dzięki miernemu dniu bramkarza Markstroma.

Ale fakt, że mimo to ostatecznie zwyciężyli, powinien zaniepokoić całą konkurencję w NLH. Kiedy najlepsza lub druga najlepsza pod względem defensywy drużyna strzela dziewięć bramek z przodu, wszystkie inne drużyny muszą być ostrożne.

Tkachuk staje się teraz supergwiazdą

Matthew Tkachuk już od kilku lat jest jednym z wyróżniających się zawodników, zdobył 42 bramki i 104 punkty w sezonie regularnym 21/22, ale w playoffach staje się jedną z największych gwiazd ligi.

Ściąga też innych zawodników, takich jak Elias Lindholm czy Andrew Mangapiane, którzy rzeczywiście należą do drugiej linii. Wraz z Johnnym Gaudreau, Płomienie mają w swoich szeregach dwie supergwiazdy, co jest niezwykle ważne dla zdobycia Pucharu Stanleya, jak pokazały ostatnie lata.

Zawsze było co najmniej dwóch wyjątkowych zawodników, którzy stanowili siłę napędową drużyny (np. Crosby, Malkin lub Kucherov, Stamkos). Z taką siłą + obroną, kursy na Płomienie w meczu Calgary vs Edmonton są również korzystniejsze w meczu nr 2, nawet z lekkim handicapem.

Kluczowi gracze:
G: Jacob Marktstrom
D: Noah Hanifin
D: Rasmus Andersson
LW: Johnny Gaudreau
C: Elias Lindholm
RW: Matthew Tkachuk

Edmonton Oilers – statystyki i aktualna forma

I wish the Oilers had a top goalie. Takie wypowiedzi można przeczytać na stronach Kanadyjczyków w mediach społecznościowych i w końcu kibice mają rację. Mimo że Mike Smith już dwukrotnie zamknął mecz w playoffach, konsekwencja jest dla niego słowem obcym.

W środowym meczu nr 1 z Calgary potrzebował zaledwie 6:05 minuty, aby usunąć z lodu trzy bramki i wprowadzić rezerwowego Mikko Koskinena. Ale Płomienie udowodniły, że i on nie jest rozwiązaniem, strzelając kolejne sześć bramek.

Defensywnie wyraźnie za Calgary

To także po raz kolejny pokazało, czego Edmonton wciąż brakuje, aby osiągnąć wielki sukces: obrony i bramkarzy. Mimo że Evander Kane był dobrym nabytkiem w trakcie sezonu, prawdopodobnie lepiej byłoby znaleźć obrońcę lub bramkarza.

Teraz muszą to naprawić za pomocą posiadanego personelu, co będzie niezwykle trudne. Już samo pytanie, kto w piątek stanie między słupkami, może stać się problemem. Liczymy jednak ponownie na Mike’a Smitha, który będzie musiał zapomnieć o porażce w meczu nr 1.

Oilery pozwalają na zbyt wiele strzałów

Słabość ich defensywy jest również widoczna w liczbie oddanych strzałów. W pierwszym meczu wpuszczono 48 punktów, a w całych rozgrywkach liczba ta wynosi aż 38,6 (czwarta najwięcej wśród wszystkich drużyn). Dla porównania, Flames oddają drugą najmniejszą liczbę strzałów w sezonie posezonowym – 27,9.

To średnio o ponad dziesięć strzałów więcej niż przeciwnicy Edmonton, więc jest duża szansa, że więcej z nich również się prześlizgnie. Tak więc w meczu Flames vs. Oilers zdecydowanie faworytem jest Edmonton.

Kluczowi gracze:
G: Mike Smith
D: Darnell Nurse
D: Cody Ceci
LW: Evander Kane
C: Connor McDavid
RW: Kailer Yamamoto

Calgary Flames – Edmonton Oilers bezpośrednie porównanie / bilans H2H

Pierwszy pojedynek w serii playoff od 1991 roku był prawdziwym widowiskiem. Nafciarze wrócili z porażki 2:6, by ostatecznie przegrać 6:9. Czy drugi pojedynek będzie równie zacięty?

Nie spodziewamy się ponownie 15 bramek, ale jak pokazują poprzednie pojedynki, ten mecz często był nieco bardziej bramkostrzelny niż przeciętnie. W ostatnich pięciu pojedynkach padło średnio 9,6 gola.

W przypadku meczu Calgary vs. Edmonton, zakład na over-points jest więc po raz kolejny dobrą alternatywą dla wszystkich tych, którzy nie chcą stawiać na Leona Draisaitla i Connora McDavida. Ale pierwszy mecz pokazał, że obaj nie poradzą sobie sami.

Calgary Flames – Edmonton Oilers Tip

Wszystko potoczyło się w pierwszym meczu tak, jak przewidywaliśmy. A ponieważ lubimy powiedzenie „nigdy nie zmieniaj zwycięskiej formuły”, stawiamy na Płomienie i ich przewagę punktową w meczu nr 2. Zwłaszcza, że obie opcje są również bardzo prawdopodobne.

W przypadku meczu Calgary vs Edmonton, kursy na czyste zwycięstwo są nadal godne uwagi. W przypadku zakładów na over-points musielibyśmy zwiększyć liczbę bramek do ponad 6,5, co również mieści się w dopuszczalnym zakresie.

Jako alternatywę dla zakładów proponujemy postawić tym razem na bramkę Matthew Tkachuka. W meczu nr 1 trafił trzy razy, a ponieważ jego linia z Gaudrau i Lindholmem jest w doskonałej formie, w meczu nr 2 znów może paść gol dla Tkachuka.

Dodaj komentarz