Czy BVB wyprzedzi Bayern?
W hiszpańskiej La Liga czeka nas pojedynek Realu Madryt z FC Barceloną, na wyspie Manchester United z Liverpoolem, a w Bundeslidze Dortmund z Bayernem. W najbliższą sobotę znów nadejdzie ten czas. Dwie najlepsze i najbardziej utytułowane drużyny w kraju w ostatnich latach zmierzą się ze sobą w niemieckim klasyku.
Postać w tabeli zapewnia dodatkową atrakcję, wszak żółto-czarni mają okazję w ramach Matchday 14 przejąć czołowe miejsce w Beletage niemieckiego futbolu. Warunkiem byłoby jednak zwycięstwo BVB, która w takiej formie nie była widziana w ostatnich sześciu konkurencyjnych pojedynkach meczowych pomiędzy tymi drużynami.
Oprócz niecierpliwie wyczekiwanego meczu na szczycie, który odbędzie się w sobotni wieczór, w drugi weekend adwentowy czekają nas także inne ciekawe spotkania. W piątek zmierzą się ze sobą między innymi Union Berlin i RB Lipsk. W niedzielę Tayfun Korkut będzie świętował swój powrót do gry w najwyższej niemieckiej lidze. Jako następca Pala Dardaia, trener piłkarski pojedzie z Herthą do Stuttgartu, miasta swojego urodzenia.
Union Berlin vs. RB Leipzig – 03 grudnia, 20:30
RB Leipzig po prostu nie może się rozkręcić w tym sezonie. Po 13 dniach meczowych drużyna z centrum miasta ma na swoim koncie zaledwie 18 punktów – najmniej w historii w tym momencie sezonu Bundesligi. O ile w sezonie 2020/21 minęło aż do dnia meczowego 30, zanim zanotowano piątą porażkę w sezonie, a w sezonie 2019/20 były tylko cztery porażki, o tyle w obecnym sezonie przegrano już pięć ze wspomnianych 13 spotkań.
Na domiar złego w piątkowy wieczór nieobecni będą prawdopodobnie trener Jesse Marsch i asystent Achim Beierlorzer. Marco Kurth zasiądzie więc prawdopodobnie na ławce rezerwowych, a wspierać go będzie trener U19 Daniel Mayer. Jeśli chodzi o kadrę, to było przynajmniej lekkie oczyszczenie, mimo że tydzień treningowy nie przebiegł bezproblemowo. Między innymi, jedna jednostka musiała nawet zostać odwołana z powodu kilku pozytywnych testów.
Czy lipszczanie, którzy są dwa punkty za Eisern w tabeli, mogą rzeczywiście wygrać pierwszy mecz od dziewięciu wyjazdowych spotkań bez zwycięstwa w Bundeslidze, jest mocno wątpliwe.
Union Berlin przegrał tylko jeden z ostatnich 23 meczów u siebie w najwyższej klasie rozgrywkowej (12 zwycięstw, 10 remisów) i przegrał tylko jeden z czterech domowych pojedynków z Saksonami. Tym bardziej byliśmy zaskoczeni, że tak wysokie kursy na podwójną szansę 1X zostały zaoferowane w pierwszym meczu Bundesligi w dniu 14. Interesującej wartości nie można zaprzeczyć.
Leverkusen vs. Fürth – 04 grudnia, godz. 15:30
13 spotkań, jeden remis, dwanaście porażek, a także 39 zdobytych bramek. SpVgg Greuther Fürth szykuje się do pobicia wszystkich negatywnych rekordów w Bundeslidze w tym sezonie. W zasadzie jeszcze nigdy w historii Bundesligi nie było drużyny z tak słabym bilansem okresowym w tym momencie sezonu. Przegrali wszystkie jedenaście ostatnich spotkań, a w poprzednim tygodniu zostali pokonani 6-3 u siebie przez TSG Hoffenheim.
Poza domem Koniczynka jak dotąd nie potrafiła nic wygrać. Przegrali wszystkie siedem meczów poza domem, a różnica bramek wynosi 7:24. Sześć z tych siedmiu porażek zakończyło się różnicą co najmniej dwóch bramek. Średnio różnica między drużyną gospodarzy a drużyną awansującą wynosiła prawie trzy bramki.
Dlatego też byłoby dość niespodziewane, gdyby Leverkusen, które w poprzednim tygodniu wzmocniło swoją pewność siebie dzięki wyjazdowemu zwycięstwu 3:1 w Lipsku, miało mieć trudny mecz u siebie z drużyną z dolnej części tabeli. Choć Werkself przegrali już trzy z sześciu meczów u siebie w tym sezonie, wszystko wskazuje na to, że Florian Wirtz i spółka wywalczą trzy punkty. W pojedynku z najjaśniejszymi znakami w Bundeslidze w dniu meczowym 14, zakłady bukmacherskie na sukces gospodarzy z handicapem wydają się być najbardziej logiczną opcją.
Hoffenheim vs. Frankfurt – 04 grudnia, 15:30
Dwa pewne siebie zespoły zmierzą się w sobotnie popołudnie w Kraichgau. Z jednej strony TSG Hoffenheim, które wygrało wszystkie cztery ostatnie mecze u siebie i po cichu awansowało na piąte miejsce w tabeli. Po drugiej stronie znajduje się Eintracht Frankfurt, który wygrał cztery z ostatnich pięciu spotkań i już dawno dogonił górną połowę tabeli.
Czy zwycięska passa Eintrachtu przeciwko TSG dobiega końca?
Bezpośrednie porównanie przemawia na korzyść Hesji, która zawsze wygrywała sześć ostatnich meczów Bundesligi z Sinsheimerami. W ostatnich ośmiu meczach w Bundeslidze, SGE zawsze strzelało przynajmniej jedną bramkę przeciwko Niebiesko-Białym. Generalnie możemy spodziewać się wysoko punktowanego spotkania, tym bardziej, że magiczna granica 2,5 gola nie została przekroczona tylko w jednym z ostatnich sześciu pojedynków.
Gdybyśmy mieli zdecydować się na zakład na rynku trójstronnym, wybór padłby na TSG, które jak dotąd przekonało nas do siebie u siebie i ma najlepszą różnicę bramek u siebie za „wielką trójką” Dortmund, Bayern i RB Lipsk (+9).
Mainz vs. Wolfsburg – 04 grudnia, 15:30
Fani widowiskowego, atakującego futbolu nie zawsze w ostatnich latach dostawali to, co im się należało w sparowaniu Mainz z Wolfsburgiem. Analizując ostatnie 13 pojedynków w Bundeslidze, więcej niż dwie bramki padły tylko w trzech przypadkach. Jeśli spojrzeć tylko na domowe mecze zerowej piątki, to było już dwanaście (!) kolejnych spotkań pomiędzy tymi drużynami, w których padały maksymalnie dwa gole.
Jednak historia nie jest bynajmniej jedynym powodem, dla którego tym razem spodziewamy się ponownie gry defensywnej. Po pierwsze, tylko dwie drużyny strzeliły w tym sezonie mniej bramek niż FSV na własnym stadionie. Z drugiej strony, po zdobyciu siedmiu bramek w ostatnich trzech meczach, goście z Autostadt z pewnością będą pracować nad swoimi defensywnymi niedociągnięciami.
Co więcej, spotykają się dwie drużyny, które na obecnym etapie sezonu uważamy za równorzędne. Nie tylko dlatego, że w tabeli dzielą je tylko dwa miejsca i dwa punkty, ale przede wszystkim ze względu na ich równoważące się mocne i słabe strony. Podczas gdy Wilki zdobyły 42% swoich bramek z rzutów wolnych, tylko 12% bramek strzelonych przez drużynę z Rheinhessen pochodziło z piłek stacjonarnych. Wiele przemawia za wyrównanym meczem z małą ilością strzelonych bramek.
Augsburg vs. Bochum – 04 grudnia, 15:30
Jeszcze kilka tygodni temu żadna prognoza dotycząca walki o spadek nie byłaby kompletna bez klubów FC Augsburg i VfL Bochum. W międzyczasie jednak sytuacja nieco się odwróciła. Powodem są rosnące krzywe formy obu klubów w ostatnich tygodniach.
FCA poniosło tylko dwie porażki w ostatnich sześciu dniach meczowych i w ramach tej tendencji zwyżkowej było w stanie pokonać FC Bayern u siebie, wygrywając 2-1. Ogólnie rzecz biorąc, domowy bilans jest całkiem przyzwoity, gdyż żaden z czterech ostatnich meczów na WWK Arenie nie został przegrany. Dziesięć z możliwych dwunastu punktów imponująco podkreśla nową siłę gospodarzy i częściowo odpowiada za to, że Fuggerstädter są według kursów słusznie faworytami w starciu pomiędzy 16. a 13. miejscem w Bundeslidze w dniu 14. meczu.
Chociaż VfL Bochum jest drużyną chwili w dolnej połowie tabeli dzięki czterem zwycięstwom z ostatnich sześciu spotkań, nie należy zapominać, że drużyna z Zagłębia Ruhry przegrała sześć z siedmiu meczów poza domem.
Co więcej, zespół Reisa nie zawsze może polegać na swoich walorach w fazie końcowej. Aż 50% z zaledwie dwunastu strzelonych goli padło w ostatnich 15 minutach. W sumie wygrana gospodarzy wydaje się nieco bardziej prawdopodobna, dlatego też zabezpieczamy trefle FCA na rynku dwustronnym z dodatkiem DNB.
Bielefeld vs. Kolonia – 04 grudnia, 15:30
Właściwie każdy fan piłki nożnej powinien był dostać gęsiej skórki w ostatni weekend, gdy zobaczył Steffena Baumgarta biegnącego samotnie do narożnika po końcowym gwizdku derbowego zwycięstwa jego Geißböcke 4:1 z Borussią Mönchengladbach, świętującego przyśpiewkami i krótko dającego upust swoim emocjom.
Dokładnie te obrazy są symbolem udanego sezonu w mieście katedralnym, które przegrało tylko trzy z 13 spotkań w tym sezonie i obecnie zajmuje dziesiąte miejsce, a od strefy spadkowej dzieli je już pięć punktów. Jeszcze większe wrażenie od zdobyczy punktowej robi jednak bardzo atrakcyjny, a przede wszystkim odważny ofensywny futbol, jaki Anthony Modeste i spółka prezentują na boisku tydzień w tydzień. co tydzień na boisku.
Nadreńczycy są również zdesperowani, by zapunktować u Almu i jednocześnie zniwelować jedyną czarną plamę tego sezonu. Jedenastka Baumgartu wciąż czeka na swoje pierwsze zwycięstwo poza domem po sześciu próbach. Tylko pięć z 22 bramek zostało zdobytych poza domem.
Czy Bielefeld znów długo utrzyma 0-0?
Teraz to przeciwko dość stabilnemu defensywnie przeciwnikowi, który pozwala na bardzo niewiele, szczególnie w pierwszych 45 minutach. W poprzednim tygodniu wschodni Westfalczycy długo utrzymywali remis 0-0 na Allianz Arena i ostatecznie przegrali tylko 1-0. Patrząc na cztery ostatnie pierwsze połowy, Stefan Ortega zdobył tylko jedną bramkę.
To z kolei pokrywa się z wrażeniami Kolonii, która po zmianie stron strzeliła 18 z 22 wspomnianych bramek. Biorąc pod uwagę te statystyki, zakład na maksymalnie jedną bramkę w pierwszej połowie jest zdecydowanie warty rozważenia, pomimo stosunkowo niskich kursów bukmacherskich. Zakład na całkowicie bezbramkową pierwszą połowę byłby również możliwą alternatywą.
Dortmund vs. Bayern – 04 grudnia, 18:30
W sobotni wieczór znów nadszedł ten czas! Mecz wszystkich meczów w niemieckiej piłce nożnej jest na porządku dziennym. Borussia Dortmund zaprasza na mecz FC Bayern. Na szczycie ligowej tabeli obie drużyny biegają obecnie wokół siebie; monachijczycy wyprzedzają BVB o jeden punkt, więc żółto-czarni mają szansę na zajęcie miejsca w słońcu na własnym stadionie.
Różne statystyki pokazują jednak, jak trudne będzie to przedsięwzięcie dla ekipy Marco Rose’a. Dla przykładu, mistrzowie Polski nie przegrali żadnego z ostatnich 15 spotkań, w których pierwsza drużyna spotkała się z drugą (11 zwycięstw, 4 remisy). Co więcej, wszystkie sześć ostatnich pojedynków zakończyło się zwycięstwem monachijczyków, którzy również trzy razy z rzędu opuszczali Signal Iduna Park jako zwycięzcy.
Czy Nagelsmann poprawi swój rekord BVB?
Z punktu widzenia Dortmundu są jednak także jeden czy dwa zachęcające sygnały. Julian Nagelsmann, na przykład, wygrał tylko jedno z jedenastu spotkań z Borussią jako trener Bundesligi. Ponadto BVB wygrała w tym sezonie jedenaście meczów Bundesligi u siebie z rzędu. W samym tylko bieżącym sezonie Dortmund świętował siedem zwycięstw w siedmiu meczach u siebie!
W każdym razie interesujące będzie to, w jakim stopniu Erling Haaland jest już w pełni sprawny. W swoim 50. meczu w Bundeslidze, Norweg powrócił do gry w poprzednim tygodniu i zdobył również 50. bramkę w karierze w barwach BL. Jeśli zagra od początku, może dojść do pojedynku z Robertem Lewandowskim. Były piłkarz z Dortmundu strzelał przeciwko BVB częściej niż przeciwko jakiemukolwiek innemu klubowi w niemieckiej ekstraklasie.
Podsumowując, obstawianie wyniku najważniejszego meczu Bundesligi w dniu 14 jest dla nas trochę zbyt trudne. Zamiast tego, stawiamy na co najmniej cztery bramki strzelone w trakcie meczu. Bayern nigdy nie przegrał na wyjeździe w dziewięciu ostatnich meczach, a over 3.5 padło w czterech z siedmiu zwycięstw żółto-czarnych u siebie. Spektakl będzie więc gwarantowany w sobotni wieczór.
VfB Stuttgart vs. Hertha – 05 grudnia, 15:30
W niedzielne popołudnie również po raz kolejny będzie emocjonująco. W centrum uwagi pomiędzy VfB Stuttgart a Herthą BSC znajdzie się Tayfun Korkut, nowy trener berlińczyków i następca Dardaia. Do tej pory Niemiec-Turk nie mógł świętować żadnych trwałych sukcesów w Bundeslidze, jednak Fredi Bobic wybrał go ze wszystkich ludzi, aby obudził „Big City Club” z drzemki. Nawiasem mówiąc, ku rozczarowaniu wielu zwolenników.
Dla samego Korkuta jest to wycieczka w przeszłość, ponieważ był on kiedyś związany kontraktem ze Szwabami. W kategoriach czysto statystycznych debiut urodzonego w Stuttgarcie trenera nie jest jednak pod dobrą gwiazdą. Hertha jest bez zwycięstwa z VfB od pięciu wyjazdowych meczów w Bundeslidze i wybiera się do Bad Cannstatt w bardzo złym momencie.
Szwabowie powrócili do zwycięskiej formy w poprzednim tygodniu, wygrywając 2-1 z Mainz, a także mają do dyspozycji znacznie więcej opcji kadrowych niż kilka tygodni temu. Mimo wszystko należy się spodziewać, że „Stara Dama” przynajmniej utrzyma wyrównany poziom pierwszych 45 minut. Najprawdopodobniej Korkutowi będzie zależało na tym, aby być stabilnym w defensywie i nie zostawać w tyle. Dlatego wiele przemawia za tym, że w połowie meczu było 0:0. Ogólnie rzecz biorąc, w pierwszym niedzielnym meczu Bundesligi w dniu meczowym 14, przewidywanie na X w przerwie jest obiecującym i nie pozbawionym logiki rozwiązaniem.
Gladbach vs. Freiburg – 05 grudnia, 17:30
Z zaledwie 18 punktami po 13 dniach meczowych, Borussia Mönchengladbach jest bez wątpienia jednym z rozczarowań obecnego sezonu. Faktycznie, zespół trenera Adiego Hüttera miał wiele planów bez wielokrotnego obciążenia Pucharem Europy, ale jak dotąd brakowało im konsekwencji, a przede wszystkim skuteczności. Świadczy o tym fakt, że żadna inna drużyna Bundesligi nie jest tak daleko w tyle za swoimi przewidywanymi wartościami bramek jak Źrebaki (-5,7).
Nadreńczycy będą w stanie przeciwstawić się tej statystyce w niedzielę, ponieważ SCF będzie mile widzianym gościem na Borussia Park. Gladbach nie przegrało żadnego z ostatnich 17 meczów u siebie w Bundeslidze przeciwko Sport-Club (11 zwycięstw, 6 remisów). Ponadto, jedenastka Hüttera jest wciąż niepokonana u siebie w tym sezonie.
Z kolei Breisgau doznało ostatnio trzech porażek z rzędu i na razie straciło impet. Z pewnością podopiecznym Christiana Streicha zawsze należy się jakieś uznanie, ale w obliczu spadku pewności siebie i mizernego bilansu w Mönchengladbach, uważamy, że zakłady bukmacherskie na domowe zwycięstwo drużyny znad Dolnego Renu są lepszą opcją w ostatnim meczu Bundesligi w dniu meczowym 14.