Dyrektor sportowy jest na Cyprze od grudnia 2023 roku: „Od razu zrozumiałem, że można tu zbudować coś ważnego. Kiedyś trudno było mi przekonać zawodników, aby tu przyjechali, dziś ci, którzy tu przyjeżdżają, nie chcą już wyjeżdżać”.

Na Cyprze znajduje się kurort, który łączy mieszkańców i obcokrajowców pod jednym hasłem: piłka nożna. Pafos to niewielka miejscowość położona na wyspie, która jeszcze jedenaście lat temu była wyłącznie celem turystycznym. Dziś w tych stronach śpiewa się hymn Ligi Mistrzów. Klub, który w maju ubiegłego roku po raz pierwszy w historii zdobył mistrzostwo Cypru, ma w swoim składzie 21 zagranicznych piłkarzy (w tym Davida Luiza), rosyjskiego właściciela i nowoczesne centrum sportowe. Jednym z twórców tego przedsięwzięcia jest Cristiano Giaretta, 57-latek z Vicenzy, dyrektor sportowy Pafos. Po karierze we Włoszech, Bułgarii i Anglii, od półtora roku pracuje za kulisami i to on prowadzi tę młodą rzeczywistość do sukcesu, ujawniając wszystkie jej sekrety.

Skąd wzięło się to marzenie?

„Przyjechałem do Pafos 15 grudnia 2023 roku, opuszczając Watford i potencjalną Premier League. Odkąd po raz pierwszy odwiedziłem klub, zrozumiałem, że można stworzyć solidne podstawy do zbudowania czegoś ważnego: wierzyłem w Ligę Mistrzów już od momentu, gdy po raz pierwszy wygraliśmy mistrzostwa Cypru w maju ubiegłego roku”.

Teraz macie wymiar europejski, który pozwala przyciągać graczy. David Luiz był pierwszym z nich. Jak doszło do tych negocjacji?

„Przede wszystkim szukaliśmy środkowego obrońcy. Zawsze zwracaliśmy uwagę na tych „znanych” graczy, którzy mogliby zwiększyć rozpoznawalność naszego klubu. David jest jednym z nich: ma 23 miliony obserwujących na Instagramie i z pewnością sprawił, że Pafos stał się bardziej znanym klubem. Celem jest pogodzenie potrzeb boiskowych z potrzebami promocji marki na świecie. Nie chcemy jednak budować drużyny z gwiazdek. Negocjacje rozpoczęły się również dzięki jego agentowi. David, zapewniam, jest świetnym chłopakiem, a jego przywództwo bardzo nam pomoże w europejskiej przygodzie”.

Cristiano, opowiedz nam, jak wygląda rzeczywistość w Pafos?

„Mamy nowoczesne centrum sportowe, zbudowane cztery lata temu. Są tam trzy boiska z naturalną trawą, które są utrzymywane w idealnym stanie dzięki naszej ekipie ogrodników. Mamy również siłownię, miejsce do grillowania, nasze biura, boiska do padla, futsalu i piłki plażowej. Krótko mówiąc, mamy kompletną infrastrukturę, w której gracze wraz z rodzinami mogą spędzać wolny czas. Wkrótce rozbudujemy centrum sportowe o kolejne trzy boiska, dzięki czemu będziemy mieli pięć boisk z naturalną trawą, a także restaurację i klinikę medyczną. Do tego dochodzi nasz własny hotel, w którym gościmy zagranicznych uczniów Akademii”.

Brakującym elementem jest stadion?

„Tak, to właśnie nam brakuje, aby stać się jeszcze większymi. Na Cyprze istnieją skomplikowane kwestie biurokratyczne, ale od dawna pracujemy nad tym i za dwa lata powinny rozpocząć się prace nad nowym stadionem: również w tym przypadku mamy świetny projekt. Pomysł polega na stworzeniu nowoczesnego obiektu na 10 tysięcy miejsc”.

Macie 21 obcokrajowców w składzie, ale mocno stawiacie na młodzieżówkę.

„Dużo inwestujemy w młodzież. Mamy wszystkie kategorie, od Under 9 do Under 19, gdzie wygraliśmy już trzy mistrzostwa z rzędu, a w zeszłym roku także puchar kraju. Klub jest bardzo konkurencyjny pod tym względem. Dużo pracujemy z obcokrajowcami: Brazylijczykami, Chorwatami, Portugalczykami… Staramy się również rozwijać cypryjskich piłkarzy: wygląda na to, że za kilka lat drużyny będą musiały wystawiać co najmniej jednego lokalnego piłkarza. Obecnie mamy trzech w składzie, ale musimy się przygotować”.

Wybór piłkarzy: algorytmy czy scouting?

„Mam zespół scoutów, którzy ściśle ze mną współpracują. Dwóch z nich pracuje tutaj, w Pafos, pozostali mieszkają w swoich krajach pochodzenia, w Ameryce Południowej i Europie. Bardzo polegamy na danych, zarówno fizycznych, jak i technicznych, ale tylko jako wsparcie. Bardzo wierzę w niektóre parametry, zwłaszcza te związane z kondycją fizyczną: szybkość na dystansie lub maksymalną prędkość, jaką może osiągnąć skrzydłowy. Są to aspekty, które dają wyobrażenie o tym, kogo się ocenia. Nasza procedura rozpoczyna się od selekcji wideo niektórych graczy dowolnej narodowości, tworzymy listę i ją zawężamy, aż powstaje coś w rodzaju krótkiej listy. Od tego momentu rozpoczyna się faza poznawania na żywo: styl życia, nawyki, rodzina, historia… Dogłębnie analizujemy wszystkie aspekty”.

Dlaczego wybrałeś Cypr?

„Mam międzynarodowe podejście. Od 7-8 lat mieszkam poza Włochami. Po Ascoli wyjechałem do Bułgarii, do CSKA Sofia, spędziłem cztery lata w Watfordzie, a teraz od dwóch lat jestem w Pafos. Zaintrygował mnie projekt stojący za tym klubem: rosyjscy właściciele wywarli na mnie doskonałe wrażenie, podobnie jak infrastruktura. Dodam jeszcze jakość życia”.

Proszę wyjaśnić.

„W Pafos żyje się bardzo dobrze. To szybko rozwijające się miasteczko wypoczynkowe: są tu wille nad morzem i otaczająca je przyroda. Są tu różni turyści, Brytyjczycy, Rosjanie, a nawet Włosi. To popularna wyspa, koszty życia są normalne, a jedzenie zdrowe i wysokiej jakości. Ponadto rodziny spędzają dni na świeżym powietrzu, ciesząc się słońcem. Na początku trudno mi było przekonać zawodników do przeniesienia się do Pafos, ale kiedy już tu przyjechali, nie chcieli wyjeżdżać”.

Jak wygląda Pański typowy dzień?

„W mojej codziennej pracy zajmuję się transferami przez cały rok. Nieustannie pozostaję w kontakcie ze światem, z moim personelem, nie przestaję obserwować zawodników, oferować naszych piłkarzy na rynku transferowym i tak dalej. Co tydzień organizuję spotkania z personelem medycznym i technicznym, a także z piłkarzami, którzy grają mniej i nie są do końca entuzjastyczni. Spędzam dni w centrum sportowym przez cały tydzień: przychodzę o 9 rano, wychodzę o 9 wieczorem. Aby dobrze pełnić rolę dyrektora sportowego, trzeba być zawsze w kontakcie: z drużyną, trenerami, agentami i menedżerami”.

Jak Cypryjczycy przeżywają piłkę nożną?

„Przeżywają ją z pasją i napięciem, zwłaszcza kibice wielkich klubów, takich jak Apoel czy Omonia Nikozja, gdzie stadiony wypełniają 20 tysięcy osób. Do nas natomiast przychodzi osiem tysięcy kibiców. To duży krok naprzód, jeśli pomyśleć, że jeszcze niedawno Pafos oglądało zaledwie kilkaset osób. Tutaj tydzień jest wypełniony piłką nożną: radio, telewizja, media społecznościowe i lokalne gazety nieustannie mówią o piłce nożnej”.

Czy są jakieś talenty, które można polecić Europie?

„W naszej drużynie mamy ich wielu. Już sięgnąłem po talenty z Europy. Domingos Quina pochodzi z Udinese, Ken Sema z Watford, Derrick Luckassen dorastał w Holandii, grając w Az i Psv… Dwóch lub trzech z nich spokojnie mogłoby grać w Serie A, nie w wielkich klubach, ale w drużynach średniej klasy. Sema, żeby podać przykład, był podstawowym graczem Udinese i miał oferty z Atalanty. Nasi właściciele inwestują dużo, podobnie jak właściciele Aris Limassol, również Rosjanie, a także Apoel i Omonia”.

Zagraniczni piłkarze, ale także trenerzy.

„Na ławce mamy Juana Carlo Carcedo, Hiszpana, który przez 15 lat pracował z Unai Emery. Był członkiem sztabu ważnych drużyn, takich jak PSG, Arsenal i Sevilla. Trzeba przyjechać na Cypr, żeby to zrozumieć, bo inaczej można pomyśleć, że jesteśmy w tyle pod każdym względem. Zapewniam, że tak nie jest”.

„Pafos nigdy niczego nie wygrał. Do tej pory zdobyliśmy dwa trofea (puchar kraju i mistrzostwo, przyp. red.) i ludzie nie oczekiwali niczego innego, więc jest to wielki prestiż. Ponadto wierzymy w dobrą grę i zamierzamy ją pokazać, opierając się na posiadaniu piłki i wysokim pressingu. W meczu z Aris, który zapewnił nam mistrzostwo w maju ubiegłego roku, wygraliśmy 4:0 dzięki ekscytującej grze. Nasza drużyna charakteryzuje się dużą dynamiką, i tu wracam do kwestii danych atletycznych, które są ważnym elementem przy wyborze ostatecznego składu”.

Leave a Reply