Sabine Lisicki nie grała w tenisa od półtora roku. Dręczony licznymi niepowodzeniami 32-latek nie był w stanie rozegrać profesjonalnego meczu od listopada 2020 r. z powodu uporczywej kontuzji kolana i powrócił na trasę dopiero na początku maja. Obecnie „Bum-Bum-Bine” wciąż stara się wnieść swoją jakość na boisko. Ma jednak nadzieję, że poprawi swoją formę na ulubionej nawierzchni, czyli trawie.
We wtorek wieczorem będzie miała okazję zmierzyć się z rodaczką. W pierwszej rundzie turnieju w Bad Homburg dojdzie do pojedynku niemiecko-niemieckiego pomiędzy Lisicki a Korpatsch. Zgodnie z kursami, nieznacznie faworyzowany jest Korpatsch, który jest nieco mniej znany w Niemczech, ale znacznie wyżej plasuje się w światowych rankingach. Jednak jak dotąd 27-latek niekoniecznie sprawdzał się jako specjalista od kortów trawiastych.
To może być szansa dla Sabine Lisicki, która po przerwie spowodowanej kontuzją wygrała trzy z pięciu swoich meczów na trawie. Jako była finalistka Wimbledonu, jej klasa na najszybszej nawierzchni jest bezsprzeczna. Tylko jej brak rytmu i znak zapytania dotyczący kondycji sprawiają, że stawianie na 32-latkę w starciu Lisicki vs Korpatsch jest ryzykowne.
Sabine Lisicki – statystyki i aktualna forma
Sabine Lisicki wciąż pozostaje w księdze rekordów historii tenisa. W lipcu 2014 roku 32-latek wykonał najszybszy serwis w dotychczasowej karierze na twardym korcie w Stanford. Lisicki rozpędziła żółtą filcową piłkę do 211 km/h i od tamtej pory jest jednym z najlepszych serwerów w kobiecym tenisie. Oczywiście, ta siła jest szczególnie skuteczna na trawie.
Pani z Troisdorfu świętowała również swój największy dotychczasowy sukces na trawie. W 2013 r. dotarła do finału Wimbledonu, ale przegrała z Marion Bartoli w dwóch setach. Ponieważ w pozostałych turniejach wielkoszlemowych nie przeszła ani trzeciej, ani szesnastej rundy, należy stwierdzić, że trawa jest zdecydowanie ulubioną nawierzchnią tej silnej praworęcznej zawodniczki.
Lisicki ma nadzieję, że trawa zakończy jej suszę
Była dwunastka, której kontuzje wielokrotnie uniemożliwiały powrót do pierwszej dziesiątki, jest odpowiednio zmotywowana, aby na zielonej nawierzchni zrobić kilka kroków w kierunku dawnej formy. Ponieważ jednak spadła na 804. miejsce w rankingu, musi walczyć w trudnych eliminacjach lub liczyć na dzikie karty. Jedną z takich dzikich kart otrzymała na turniej WTA w Bad Homburg, gdzie teraz po raz pierwszy od półtora roku chce wygrać mecz w rundzie głównej.
Z jednej strony, wspomniany już fakt, że Lisicki tradycyjnie gra na trawie z większą pewnością siebie i potrafi wykorzystać swoje atuty, daje nadzieję na sukces w tym względzie. Z drugiej strony, pierwsze oznaki po urazie również napawają optymizmem.
Asia Muhamad została pokonana w kwalifikacjach do turnieju w Berlinie. Daria Saville (dawniej Gavrilova) po słabym pierwszym secie doprowadziła do tie breaka i przegrała tylko nieznacznie. W deblu, wraz z Biancą Andreescu, dotarła nawet do półfinału. Teraz można oczekiwać, że „Bum-Bum-Bine” wygra ze swoją rodaczką we wtorkowym meczu singlowym, choć przed pojedynkiem Lisicki – Korpatsch na tę ostatnią oferowane są nieco wyższe kursy.
Tamara Korpatsch – statystyki i aktualna forma
Podczas gdy Sabine Lisicki otrzymała w Bad Homburg dziką kartę, Tamara Korpatsch musiała podziękować bogom tenisa. Pomimo porażki w kwalifikacjach z Katie Swan, z którą 27-latka zdołała wygrać tylko trzy partie (2:6, 1:6), praworęczna zawodniczka została dopuszczona do gry w pierwszej rundzie. Powodem tego jest zasada szczęśliwego przegranego.
Ponieważ Belinda Bencic, która miała być przeciwniczką Lisicki, wycofała się, Korpatsch weszła do turnieju głównego i chce po raz pierwszy od początku maja dotrzeć do drugiej rundy turnieju WTA. W całym sezonie Korpatsch ma na koncie 19 zwycięstw i 13 porażek. Jednak 13 z tych zwycięstw odniosła na swojej ulubionej nawierzchni – glinie.
Korpatsch z zaledwie ośmioma zwycięstwami na trawie w karierze
Zawodniczka
Korpatsch, która nigdy nie znalazła się w pierwszej setce światowego rankingu, a obecnie zajmuje 105. miejsce, czyli najwyższe w karierze (104), do tej pory nie była przekonująca na trawie. W tym sezonie przegrała dwa z pięciu meczów na tej nawierzchni. W poprzednim tygodniu kwalifikacje w Berlinie wypadły pozytywnie, ale w pierwszej rundzie Korpatsch przegrał z Chińczykiem Hanem w trzech setach.
Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę wspomniany wcześniej występ przeciwko Katie Swan z Wielkiej Brytanii, to z czystym sumieniem można pokusić się o prognozę „bum-bum-bine” pomiędzy Lisicki a Korpatsch. Korpatsch pięciokrotnie straciła swoje podanie, popełniła sześć podwójnych błędów, zdobyła 30 punktów mniej i nie trafiła nawet połowy swoich pierwszych serwów w kort. Przy podobnie słabym występie, zwłaszcza we własnych gemach serwisowych, będzie miała problemy, zwłaszcza że mierząca 1,70 m wzrostu praworęczna zawodniczka nie jest znana jako specjalistka od returnów i z pewnością będzie miała trudności z wywalczeniem break pointów przy podaniach Lisicki.
Lisicki – Korpatsch Bezpośrednie porównanie / H2H-Balance
To pierwszy raz, gdy obie panie zmierzą się w turnieju WTA Tour. Niemniej jednak można założyć, że zawodniczki dobrze się znają i potrafią dobrze odczytać grę swoich przeciwniczek. Jeśli większe doświadczenie na najwyższym poziomie ostatecznie okaże się czynnikiem decydującym, nasze przewidywania co do tego, czy Lisicki i Korpatsch wygrają, skłaniają się bardziej ku byłej finalistce Wimbledonu.
Sabine Lisicki – Tamara Korpatsch Tip
Jeśli spojrzymy na liczby, pozycja wyjściowa do wtorkowego pojedynku Niemcy-Niemcy jest stosunkowo jasna. Sabine Lisicki, która raz dotarła do finału największego turnieju na kortach trawiastych na świecie, Wimbledonu, a także wygrała turniej WTA na trawie, spotka się z Tamarą Korpatsch, która nigdy nie była wyżej niż na 104. miejscu w rankingu i lepiej czuje się na clayu. Na trawie odniosła 50 zwycięstw, a na najszybszej nawierzchni – osiem.
To, że kursy zakładów na pojedynek Lisicki i Korpatsch wciąż faworyzują młodszą z nich, wynika wyłącznie z faktu, że „Bum-Bum-Bine” ma za sobą półtoraroczną przerwę spowodowaną kontuzją i zajmuje dopiero 804 miejsce w rankingu. We wtorek zawodniczka z Troisdorfu rozegra jednak jedenasty mecz po powrocie do gry, więc poprawa formy w porównaniu z ostatnimi występami jest prawdopodobna.
W poprzednim tygodniu w Berlinie
Lisicki osiągnęła półfinał w grze podwójnej, a w grze pojedynczej pokazała, na co ją stać. Zwłaszcza jej silny pierwszy serw może stać się czynnikiem X w pojedynku Niemców. Zwłaszcza, że Korpatsch nie serwuje szczególnie dobrze i w związku z tym otrzyma mniej darmowych punktów.