Czy zwycięska passa „Cavs” trwa?
Najbliższej nocy w NBA odbędzie się sześć meczów. Na Wschodzie 23/12/2021 zmierzą się ze sobą m.in. Atlanta i Orlando oraz Boston i Cleveland. Do mistrzów z Milwaukee zawita także Houston. Ciekawie zapowiada się również kalifornijskie starcie pomiędzy Sacramento a Los Angeles Clippers.
Atlanta Hawks vs. Orlando Magic – 23 grudnia, godz. 01:30
Hawks wygrali sześć ostatnich pojedynków z Orlando. U siebie nie dzieje się jednak najlepiej: dokładnie miesiąc temu Jastrzębie nie wygrały na własnym terenie – zamiast tego podopieczni trenera Nate’a McMillana doznali sześciu porażek z rzędu.
Jest to głównie zasługa momentami zdezelowanej obrony: w trzech z ostatnich czterech domowych porażek pozwolono na co najmniej 130 punktów danym przeciwnikom, jak Charlotte czy Houston i to bez dogrywki! Z punktu widzenia gospodarzy niezbyt cieszy również fakt, że nie będzie mógł zagrać Trae Young.
Drugi najlepszy strzelec NBA musi opuścić mecz z powodu kwarantanny. W przypadku pojedynku Atlanta Hawks – Orlando Magic końcówka jest więc nastawiona na mniej niż 111,5 punktu gospodarzy, choć co prawda grają oni przeciwko trzeciej w klasyfikacji defensywnej NBA, a goście mają też sporo absencji.
W przewidywaniach pomaga jednak również fakt, że De’Andre Hunter, który w całym sezonie notuje dla Jastrzębi średnio niespełna 11 punktów, pozostaje poza akcją z kontuzją nadgarstka.
Boston Celtics vs. Cleveland Cavaliers – 23 grudnia, 01:30
Boston i Cavs mierzyli się ze sobą już dwukrotnie w tym sezonie. W pierwszym pojedynku w połowie listopada, Cleveland odniosło wąskie zwycięstwo 91-89 u siebie. Dwa dni później Celtics zrewanżowali się jednak wygrywając 98-92, również w Ohio.
W najbliższym meczu Boston może również liczyć na przewagę własnego parkietu: Od sześciu meczów u siebie w TD Garden, w historii wygrali tylko z Cleveland! Z drugiej strony, w ostatnim czasie słabnie siła domu.
Gospodarze ponieśli ostatnio porażkę z Sixers, a wskaźnik zwycięstw w meczach u siebie wynosi obecnie zaledwie około 57 procent. W związku z napiętą sytuacją kadrową w Bostonie, w chwili obecnej można zaobserwować zmienioną wyjściową piątkę. W ostatnim meczu Enes Freedom zagrał po raz pierwszy w tym sezonie.
Nowy obywatel USA, który uczcił swoje nowe obywatelstwo zmianą nazwiska, był całkiem przekonujący. Center zaliczył double-double w punktach i zbiórkach.
Z kolei goście są drużyną godziny w Konferencji Wschodniej: wygrali tylko sześć kolejek! W przypadku starcia Boston Celtics – Cleveland Cavaliers 23.12.2021 warto rozważyć przewidywania dotyczące wyjazdowego zwycięstwa lub w najlepszym wypadku wąskiej porażki będących w formie gości przy maksymalnej różnicy pięciu punktów.
Chicago Bulls vs. Toronto Raptors – 23 grudnia, 02:00
Raptors wykorzystali ostatni moment, odnosząc wyraźne zwycięstwo 119-100 nad zajmującymi drugie miejsce w Konferencji Zachodniej Golden State Warriors. Przeciwnik wszedł jednak tylko z lepszą kadrą B bez „kucharza”, dlatego zwycięstwo należy rozpatrywać w szerszej perspektywie.
Z drugiej strony był to już piąty triumf w retrospektywie ostatnich siedmiu ligowych spotkań – wszystkie sukcesy zostały jednak odniesione u siebie. Co więcej, w ostatnim czasie nie wszystko układało się po myśli Chicago – goście czekają na swoje kolejne zwycięstwo w tym meczu już od czterech lat.
U gospodarzy zabraknie również Zacha LaVine’a, ale ich 133 punkty w ostatnim meczu z Houston pokazały, że wciąż są w stanie punktować. Szczególnie przekonujący jest DeMar DeRozan: small forward notuje średnio 26,8 punktu na mecz – to piąty najlepszy wynik wśród wszystkich graczy w NBA!
W przypadku meczu pomiędzy Chicago Bulls a Toronto Raptors, dobrym pomysłem jest postawienie na zwycięstwo gospodarzy różnicą co najmniej dziesięciu punktów.
Milwaukee Bucks vs. Houston Rockets – 23 grudnia, 02:00
Bucks i Rockets zmierzyli się już ze sobą około dwa tygodnie temu w Teksasie. Wówczas w Toyota Center mistrzowie wygrali 123-114. Teraz jednak sytuacja gospodarzy w meczu z zajmującą ostatnie miejsce w Konferencji Zachodniej drużyną może stać się jeszcze trudniejsza.
Powodem takiej oceny jest zdziesiątkowany skład. Poza dwukrotnym MVP Giannisem Antetokounmpo brakuje innych ważnych graczy jak Middleton, Lopez czy DiVincenzo.
Oklahoma City Thunder vs. Denver Nuggets – 23 grudnia, 02:00
OKC podejdzie do tego meczu z mieszanymi uczuciami: Tylko dwa z ostatnich 14 pojedynków w sezonie zasadniczym i przedsezonowym zakończyły się zwycięstwem. Ostatnio jednak forma Oklahomy wzrasta: Ostatnio wygrali z Memphis i Clippersami.
Z kolei Denver podróżuje z problemami kadrowymi. Kontuzjowanych jest ponad pół tuzina zawodników. Nawet bez chorób Covid19 sytuacja kadrowa gości jest więc napięta. W przypadku starcia Oklahoma City Thunder vs Denver Nuggets, value można znaleźć w kursach na ponad 50.5 punktów, zbiórek i asyst Jokica.
Szczególnym wyzwaniem dla panującego MVP jest sytuacja kadrowa gości. Ale jego rekord sześciu triple-doubles pokazuje, że jest mocny we wszystkich trzech obszarach – razem z Dejounte Murrayem ze Spurs w San Antonio to najwyższy dorobek w NBA.
Co więcej, już w dwóch z czterech ostatnich meczów przekroczył wybrany limit i zrobił to dość wyraźnie, notując 60 i 56 punktów.
Sacramento Kings vs. Los Angeles Clippers – 23 grudnia, 04:00 rano
Sacramento z niecierpliwością czekać będzie na Clippers: w ostatnim czasie zawsze udawało im się wygrywać z kalifornijskimi sąsiadami: LA czekają na kolejną wygraną już od czterech spotkań, choć jedno z nich miało miejsce dopiero w pre-season. Mimo wszystko statystyki mogą być zachęcające dla gospodarzy.
Wielu graczy przebywa jednak obecnie na kwarantannie, dlatego występ składu trenera Alvina Gentry’ego należy określić jako osłabiony. Dotyczy to również przyjezdnych, ale oni przynajmniej mają z powrotem Paula George’a w składzie.
Bez kontuzjowanego Kawhi Leonarda, „PG13” jest w tym sezonie liderem i wywiązuje się z tej roli: w swoim powrocie po braku pięciu spotkań w ostatnim meczu z San Antonio dołożył najwięcej punktów na parkiecie. Zaliczył też najwięcej asyst w klubie.
Na starcie Sacramento Kings z LA Clippers warto więc rozważyć kursy bukmacherskie na ponad 38,5 punktu, zbiórki i asysty w wykonaniu „Playoff P”.
Choć w swoim comebacku nie przekroczył limitu z wartością 37, to w meczu z San Antonio zagrał tylko 31 minut i należy się spodziewać, że George będzie teraz otrzymywał więcej czasu gry – jego wartość sezonowa w tym względzie to nieco poniżej 36 minut.